Człowiek idąc przez życie podejmuje wiele działań – uczy się, pracuje, realizuje swoje marzenia; tworzy wiele relacji – przyjaźnie, zobowiązania, zakłada rodzinę. Wszystko dzieje się, ma swój rytm, aż tu nagle bez żadnego ostrzeżenia pojawia się choroba, wypadek, śmierć. Wszystko, co wcześniej zbudowane, jakby zastyga w bezruchu, przestaje mieć znaczenie, nie jest godne by nadal funkcjonować, gdy zniknęła z życia ta ważna dla nas osoba.
Jedni szybko wracają do swoich obowiązków i przyzwyczajeń, inni potrzebują więcej czasu, a są także takie osoby, którym wydaje się to niemożliwe. Jednak jak dowodzą wszelkie prace badawcze, obserwacje, dane z wielu krajów, kultur i społeczeństw – jest to możliwe. Istnieją różne źródła dające wsparcie i nadzieję na poprawę trudnej emocjonalnie sytuacji. Strata, choroba, trudne doświadczenie życiowe nie są czymś, do czego można się przyzwyczaić, przygotować, czy oswoić. Naturalne więc są mało przewidywalne reakcje. Może nam się wydawać, że zachowujemy się zupełnie jak nie my, że to jakieś szaleństwo, że niemożliwe jest by żyć tak dalej. Jednak ta właśnie reakcja tak naprawdę jest właściwa na taką abstrakcyjną sytuację jakiej doświadczamy. I staje przed nami trudne zadanie – uświadomić sobie, że strata nastąpiła, trudne doświadczenie nastąpiło, zakończyło się – więc skoro dobiegło końca to i reakcja winna się zakończyć.
Jednym w powrocie do stanu sprzed straty pomagają bliscy, innym praca, jeszcze inni szukają ukojenia w wierze i Bogu. Bywa także, że ani rodzina, ani przyjemności, ani religia nie wystarczą, bo ból, pustka i smutek są większe, silniejsze i nie dają o sobie zapomnieć. Nie jest wtedy dziwne, że człowiek szuka rozwiązania np. idąc do psychologa, czy terapeuty. Często te przykre emocje, które zdominowały nasze życie po stracie nie pozwalają dostrzec zasobów, które bez żadnych wątpliwości każdy ma. Ktoś z zewnątrz, obcy, niezaangażowany emocjonalnie w tę obiektywnie trudną sytuację, może wesprzeć, dać wskazówkę, pomóc uwierzyć, że rozwiązanie jest – tylko trzeba je zobaczyć i wykorzystać. Przekonanie, że rozwiązanie istnieje, że jest nadzieja na to, że życie może mieć jakość i przede wszystkim że może się toczyć nadal mimo braku kogoś ważnego – to jest domena psychologów i terapeutów. Warto więc mimo braku nadziei, w smutku lub złości, w tym trudnym czasie spróbować, skorzystać z pomocy – bliskiej osoby, księdza, psychologa – i wieść życie dobre i satysfakcjonujące.
Psychoterapeuta Ewa Żmuda